koniec pracy na ten rok
a miało być tak fajnie - ale nie jest. Hydraulik przeciągnął nas prawie pół roku (uległ wypadkowi - ale my jesteśmy wyrozumiali czekaliśmy) po czym stwierdził, że jest tak zawalony pracą, że odpada. Jednym słowem masakra - ale znalazł się inny gotowy spieszący z pomocą. Więc ogrzewanie i odkurzacz położone. Dzisiaj skończyli fachowcy wylewki - tak że radość ogromna byle tylko jeszcze jakiś czas bez mrozku było. Postępy cieszą ale ile nerwów nas to kosztowało czekaliśmy i ufaliśmy mogło być szybciej zrobione ale zdaliśmy się na jednego fachowca, który i tak nie przyszedł a zima tuż tuż. Szkoda trochę bo jeszcze miały być w tym roku drzwi wejściowe i ocieplenie elewacji. No nic czekamy do wiosny. Na wosne woda i prąd myśle że już będzie bo już trochę długo elektrowni schodzi.
Przy wylewkach okazało się że drzwi od kotłowni i brama są na jednym poziomie i nie da się zrobić spadu pod bramę do kratki w garażu. Szkoda człowiek by się musiał na wszystkim znać.
Z balkonem też coś nie tak bo już się warstwa ocieplenia nie zmieściła. Powiedzcie mi proszę jak robiliście balkon. Bo my płyta ta z drutami potem opierzenie w koło i na mur wywinięte z blachy i teraz na to wylewka. Obserwując blogi widzę jakby opierzenie było robione dopiero na właściwej wylewce - nie wiem jak to ma być poprawnie